czwartek, 24 marca 2011

Żytnie pancakes z borówką

Moje najukochańsze pancakes, najlepsze i te, na które czekam cały rok. Obecnie pudełeczko borówkek staniało z 10 do 8zł, więc nie mogłam się oprzeć i kupiłam :D Wbrew moim przewidywaniom smakowały prawie jak te letnie i w końcu mogłam delektować się nimi w plackach.
Wykorzystałam niedawno dodany przepis na orkiszowe pancakes.

Żytnie pancakes z borówkami /1 porcja/
1/2 szklanki mąki żytniej razowej (z małą domieszką pszennej pełnoziarnistej)
2/3 łyżeczki sody
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
1/6 łyżeczki soli
1 jajko
1/3 szklanki maślanki
kilka kropel aromatu waniliowego
2/3 łyżki syropu z agawy
1-2 łyżeczki oleju (użyłam z pestek winogron)
1/3 szklanki borówek 

W jednym naczyniu wymieszać suche składniki, a w drugim mokre. Mokrą mieszankę wlać do mąki i wymieszać. Odstawić na 10 minut. Po tym czasie delikatnie wmieszać umyte i wysuszone borówki.
Patelnię dobrze rozgrzać i na średnim ogniu smażyć placki. Przewracać na drugą stronę gdy na wierzchu zaczną się pokazywać pęcherzyki, a brzegi będą gotowe.
Najlepsze są podane z jogurtem naturalnym i dodatkowymi borówkami.

10 komentarzy:

  1. mmm borówki;) u mnie na targu też gdzieś widziałam, ale właśnie obawiałam się że nie będą smakować tak jak powinny. pyszne placuszki;)mały powiew lata

    OdpowiedzUsuń
  2. ajjj no i znów na pokuszenie tu zaglądnęłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. smakowicie wygląda, zrobiłaś mi apetyt na borówki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby trochę spalone? :D czy to wina mąki żytniej?? Właśnie myślałam zawsze, że mąka żytnia się raczej nie nadaje do większości hm..potraw, bo za klejąca itp... a mam i chętnie bym wykorzystała do np. pierogów.
    Ogółem moze mi trochę nie przystoi, ale zastanawia mnie pewna rzecz..na twoim blogu sa praktycznie samiutkie zdrowe rzeczy, zero mąki pszennej, wszystko takie przezdrowe..zastanawia mnie czy NIGDY nie zdarza Ci się zjeść coś "normalnego" tzn bułka pszenna na śniadanie, ciasteczka zwykłe, kawalek ciasta domowego, ale nie z miodu i mąki pełnoziarnistej, tylko jakiegoś z cukru, masła i mąki... ja wiem, ze ludzie potrafią bez tego żyć, i nie potrzebują takich rzeczy do szczęścia ;) ale przecież zdarzają się wyjazdy gdzieś, gdzie nie ma czasu przygotować sobie czegoś do jedzenia, spotkania u znajomych czy rodziny.. przynosisz wtedy swoje jedzenie? Nie odbierz tego jako atak, broń boze :) po prostu mnie to ciekawi, bo jest takie powiedzenie, że co za dużo to nie zdrowo.. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pancakes nie spalone ;) Trzymałam je trochę dłużej, bo takie wolę, a dochodzą bardzo szybko.
    Co do twojego pytania to oczywiście, zdarza mi się jeść "normalne" rzeczy. Szczególnie wyjątkowe i takie, że nie mogę sobie odmówić są ciasta mojej babci. Kocham czekoladę i bardzo czekoladowe ciasta, ale także sernik i lasagne z dużą ilością sera i mielonym mięsem wieprzowymi. Jest mi z tym dobrze, bo nie jem niezdrowych rzeczy codziennie i jestem osobą aktywną fizycznie. Gdy do kogoś idę nie zabieram swojego jedzenia, staram się jeść zdrowo, ale nie podpinajmy tego pod obsesje ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam to, niektórzy też myślą, że nic niezdrowego nie jem... A ja wprost kocham np. taką wypaśną pizzę z różnymi rodzajami serów, a taka do najzdrowszych nie należy :D Grunt to znać umiar we wszystkim, bo takie "przezdrowe" jedzenie też niekoniecznie w pewnych ilościach może służyć.
    Szczerze mówiąc jeszcze nie miałam okazji próbować pancakesów, ale jak patrzę na te zdjęcia u Ciebie, to myślę, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gorąco polecam, ja je pokochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Próbowałam dzisiaj zrobić, nie wyszedł mi :( zupełnie nie wiem, co mogłam zrobić nie tak. Jutro zrobię drugie podejście. I chyba zainwestuję w nowy teflon :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co mogło być nie tak. Może spróbuj dać trochę zwykłej mąki pszennej. Dobra patelnia też się nada ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zrobiłam dzisiaj rano, tym razem z mąki pszennej pełnoziarnistej i smażyłam mniejsze. Udały się. :) Może nie wyszły tak puszyste, jak myślałam, że będą, ale i tak miały obłędny aromat dzięki tej maślance. Na pewno będę sobie częściej robić, tylko muszę kupić patelnię ceramiczną...

    OdpowiedzUsuń